Pojemność: 50 ml
Butelka z ciemnego szkła z atomizerem
Kraj pochodzenia: Francja
Gdzieś na południu Francji, pośrodku przepięknego, dzikiego Parku Narodowego, stoi stary dom z łupka.
Małe kawałki tego materiału układane ciasno i imponująco wysoko, często w ogóle bez zaprawy, przybierają w tym regionie formy płotów, budynków mieszkalnych i gospodarczych, kościołów. Wpisują się one w krajobraz tak dyskretnie, jakby wyrosły tu wraz z trawą, drzewami i ziołami.
W dzień jest cicho, a nocą cicho i absolutnie ciemno – nocą nie płoną tu bowiem prawie żadne latarnie, uliczne lampy czy neony. Stary dom z łupka otoczony jest gwiezdnym rezerwatem.
Śpimy w małym zewnętrznym pomieszczeniu, dawnej suszarni na słodkie kasztany. Ku naszemu zdziwieniu nocą jest tu ciepło, a w dzień przyjemnie chłodno – nagrzany łupek oddaje i zabiera ciepło dokładnie wtedy, kiedy trzeba.
W środku jest podwójne łóżko i jedno krzesło. Nie ma zasięgu, nie łapiemy WiFi.
Pierwszej nocy nie możemy zasnąć, w drzwiach nie ma zamka, a za nimi toczy się intensywne, nocne życie Parku.
Drugiej nocy śpimy już jak dzieci. Odtąd tak będzie już zawsze, kiedy tam jesteśmy. Nigdzie nie śpi się tak jak w miejscu, do którego można przecież uciec i ukryć się przed światem pełnym dźwięków i świateł.
Niedaleko domu rośnie piękne, duże drzewo laurowe. Zbieramy z niego liście, będą do zup i sosów. Upychamy w kieszenie, a tłumaczka Agata rozciera je w dłoniach.
– „Będzie z tego idealny hydrolat” – mówi nasz przyjaciel, mieszkaniec domu z łupka.
– „Zamówimy kooperatywny alembik i pojedziemy do wsi destylować. Musimy tylko w odpowiednim momencie zebrać liście z jak najmniejszą ilością gałązek. Z 2 kg ziół przygotujemy Wam 1 litr hydrolatu. Będzie piękny.”
Hydrolat laurowy przywozimy do Polski, żeby sprawdzić go w naszym laboratorium. Po kilku miesiącach badań wiemy już, co trzymamy w dłoniach. Czytamy dokumenty z rumieńcami na twarzach.
Miłość do tego małego śmierdziela już mamy. Ogromną.
Przypomina nam miejsca, do których chcemy wracać i prawdziwe zapachy natury – mocne i ziołowe, czasem trawiaste, czasem lekko kwaśne jak siano zmoczone rosą, koniec szutrowej drogi wzdłuż zbocza góry i noc pod gwiazdami w budce na kasztany.
Zapraszamy Państwa do świata wydestylowanego z laurowych listków.
Laur polecamy szczególnie w rytuale porannej lub wieczornej pielęgnacji: oczyszczamy nim twarz oraz dekolt i na tak nawilżoną skórę nakładamy kroplę wybranego oleju (na przykład z nasion malin).
Pozostawia skórę miękką i nawilżoną.
Mieszając hydrolat z dowolną glinką otrzymamy fantastyczną maseczkę do twarzy.
Peptydy pozyskiwane z rzodkwi przedłużają trwałość hydrolatu, wykazując jednocześnie wyjątkowe działanie nawilżające.
Laur to prawdziwy skarb!
Do przygotowania 50 ml hydrolatu użyto aż 100 g materiału roślinnego.
– nie wysusza skóry, według 90% badanych
– poprawia ogólny wygląd skóry, według 90% badanych
– tonizuje, odświeża i regeneruje skórę, według 88% badanych
– działa relaksująco i kojąco na skórę, według 88% badanych
Ten intensywny ziołowy destylat może być stosowany do pielęgnacji każdego typu cery, ze szczególnym uwzględnieniem cery tłustej, mieszanej oraz suchej, z tendencją do trądziku.
* Badania aplikacyjne i aparaturowe (Multiskincenter, Visioface), przeprowadzone przez niezależne laboratorium na grupie 33 osób w wieku 19-70 lat, o skórze suchej, tłustej i mieszanej. Czas badania – 4 tygodnie.
Skład (tłumaczenie): Ekologiczny hydrolat z liści drzewa laurowego, ferment z rzodkwi
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.